Strony

piątek, 1 stycznia 2016

Kac, wariatka i milion obietnic


Witamy Was w Nowym Roku!

Po Sylwestrowej nocy pozostał jedynie chudszy portfel, kac, syf, wspomnie... (nie, po Sylwestrze przecież się nic nie pamięta), i... zaginione psy oraz masa wystraszonych zwierząt.

Fejsbunio zalany życzeniami oraz postanowieniami noworocznymi. Statystycy zacierają ręce: mogą znowu przeprowadzać badania o skuteczności postanowień noworocznych, jak długo wytrzymamy i jak długo będziemy pamiętać o tym, co obiecujemy na kacu.

No cóż, miałam nie być obiektem badań. Jednak zaryzykuję. Co więcej, opiszę nasze postanowienia na blogu - tak dla większej motywacji i dla sprawdzenia samej siebie czy nie jestem gołosłowną... A trochę też dlatego, że do słowa pisanego można wrócić, więc bądź co bądź, od tych postanowień się nie wywinę. Jestem na nie skazana.


Systematyczne wpisy

A może by tak wynająć kota do pisania notek?
Bądźmy szczerzy, ten blog istnieje od przypadku do przypadku. Gamoniuspospolitus jest blogiem jedynie z nazwy, wieeem. Wiem też, że jestem cholernie niesystematyczną, nieogarniętą życiowo osobą. Mimo to obiecuję Wam, że w tym roku mam plan nad tym popracować. Przynajmniej 2-3x w miesiącu pojawi się jakaś notka i to nie taka pierdu-pierdu jest fajnie i nara, ale konkretniejsza ;).

Że niby za rzadko, że niby jestem słabeuszem? Być może, ale dla mnie jest to wyzwanie. Zwłaszcza, że w tym roku mój czas się jeszcze bardziej kurczy niż do tej pory, dlatego potraktuję to postanowienie niczym wyzwanie i proszę, doceńcie moje starania. Ja naprawdę mam problem z systematycznością :D


Najpierw masa, potem... masa? Nie, rzeźba!

Utuczyli my się to czas na rzeźbę. Jasne, piesek w tym sezonie nie toczy się niczym kulka, nie ciągnie swojego brzucha i nie ma dodatkowych kilogramów jak miał to w zwyczaju, ale nie mogę tego powiedzieć o sobie. Poza tym co to za urok być szczupakiem bez mięśni?
Toteż, w tym roku, uwaga proszę państwo! ćwiczymy z kundlem. Porządnie!

Więcej konkretnych spacerów, z których będziemy oboje wracać z językiem na brodzie. Więcej biegania z Azorem (to ja) i więcej rowerowania (to ja z kundlem).

Spacerów socjalizacyjnych też musi być więcej, bo w ubiegłym roku to było ich bardzo mało, a na histeryka różne ciekawe doświadczenia dobrze wpływają. Ubiegłorocznym spacerom-obijandłom od kwiatka do krzaka, od sikandła do witaminki G mówimy STOP.

Żeby się bardziej zmotywować, obiecuję że nasze spacer w nieznane i treningi zaowocują na jesień  eventem... :) Mam plan, więc trzeba działać!

O, witajcie bezdroża Roztoczańskiego lasu! :)



Mniej kupionych pierdół muszętomieć, więcej rzeczy DIY

Bądźmy szczerzy, jestem gadżetomaniakiem. Lubię ładne rzeczy, lubię nowinki. I o ile rozpuszczam nimi swojego koteczka, o tyle pieska już nie. Z kolei mój artystyczny talent, który podobno mam, uśpiłam na wieki wieków. Postanawiam więc... w tym roku nie kupować pierdół, jak nie są potrzebne co ja gadam, one zawsze są potrzebne!, a gdy już nie mogę się oprzeć to spróbować
czegoś innego, czyli... samemu je zrobić! o boszz w co ja się pakuję :)

Takim moim największym przedsięwzięciem, którego chce się podjąć w tym roku jest zrobienie stabilnego, full-wypas drapaka dla kota. Na rynku to droga impreza, a ja - jako sknera - będę cięła koszty na tyle, ile będę mogła. Pewną koncepcję już mam, teraz jedynie zbierać materiały, składować je w garażu (pozdrawiam moich Rodziców oraz ich samochody :D), by pod koniec roku stworzyć coś, co ma nie tylko przypominać (sic!), ale również służyć Kurzykowi jako drapak :).

W ten sposób może i nie zaoszczędzę (choć kto wie, skoro jestem miłośniczką okazji?), ale obudzę ze snu zimowego coś, co zwykło się nazywać talentem. Czy coś z tego wyjdzie? Zobaczymy :). Plan jest. By się bardziej motywować, obiecuję że opatentowane przeze mnie rzeczy-samoróbki będą pojawiać się na blogu.
 

Z tym postanowieniem wiąże się też sprzedaż/oddanie niepotrzebnych rupieci. Już pierwsze kroki ku temu poczyniłam, kilka rzeczy idzie na bazarek na rzecz kociego DT. Reszta też z pewnością znajdzie nowego właściciela :)



I już kończąc, dodam że mam jeszcze inne postanowienia. Takie mniejsze, powiązane z wcześniejszymi, jak na przykład:
- zabieranie psa i kota w nieznane (w tym roku będę w ciągłych rozjazdach, a kot musi nauczyć się spokojnie wytrzymać podróż ze studentką na trasie dom rodzinny-stancja),
- podjęcie się pracy (która da nie tylko hajsy, ale i satysfakcję!),
- poznanie się z paroma psiarzami (bloggerami i forumowiczami),
-  zabranie psa do psiego fryzjera (rozważam też kota, ale tu chyba jedynie jak nam podpadnie groomer :D),
- uczenie psa pierdół, jak wskakiwanie na plecy,
- udomowienie psiaka na stopro,
- odwiedzenie swoich tymczasów u swoich rodzin.

Ten rok ma zdecydowanie należeć do nas, więc trzymajcie za nas kciuki.


Podpisano...
wariatka na... kacu? :D



A Wy macie już postanowienia? Podzielcie się nimi w komentarzach!


6 komentarzy:

  1. No to wytrwałości w postanowieniach! Ja również swoje plany na ten rok opisałam na blogu klik

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia! Ja unikam deklarowania postanowień, bo wiadomo, jak to najczęściej wychodzi z ich realizacją :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki za realizację wszystkich planów, oby Ci się udało w nich wytrwać!

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie trzymam kciuki, nie daj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miało nie być u ciebie już więcej kotków, zwłaszcza po nagłej śmierci dwóch poprzednich (jednocześnie), a ty na dogo już wspominasz o braniu kolejnego - no BRAWO!

    I mówisz, że będziesz brać kotki ze sobą na studia? Naprawdę? A pieska teraz "udomawiać"? Po ch...? Żeby piesek po twoim wyjeździe znów trafił do budy i nie miał wstępu do domu bo babcia nie pozwala?

    Naucz go wskakiwać na twoje plecy. Koniecznie! Dla starszego, upasionego psa to konieczne! Będziesz potem miała o czym pisać tu i na dogo. Nagraj też filmik, bo to modne i koleżanki już nagrały.

    Kocham was! Nastoletnie hipokrytki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia i trzymam kciuki! Każde postanowienie jest do zrealizowania jeżeli człowiek się uprze i będzie wytrwały! Dlatego nie zniechęcaj się zakrętami, tylko ciągle podążaj do celu! :)

    OdpowiedzUsuń